Ten
moment, kiedy siedzisz nad tekstem i akurat piszesz scenę wojenną, w
której w mieście rozbrzmiewają syreny alarmowe i rozpoczyna się atak
wroga, i nagle za oknem rozbrzmiewa syrena alarmowa i komunikat: „Uwaga,
uwaga, ewakuacja!” i dopiero po chwili zdajesz sobie sprawę, że to nie
twoja wyobraźnia a rzeczywistość… Powiem tylko jedno: przyśpieszony puls
i gonitwa myśli w głowie.
Na szczęście ten alarm to tylko ćwiczenia, ale takie rzeczy zawsze robią na człowieku wrażenie.
PS. I jak tu nie wierzyć w zbiegi okoliczności? Zwłaszcza w takich sytuacjach? Normalnie magia!
Już teraz mogę wam powiedzieć, że to będzie niesamowita powieść.
Na szczęście ten alarm to tylko ćwiczenia, ale takie rzeczy zawsze robią na człowieku wrażenie.
PS. I jak tu nie wierzyć w zbiegi okoliczności? Zwłaszcza w takich sytuacjach? Normalnie magia!
Już teraz mogę wam powiedzieć, że to będzie niesamowita powieść.
0 komentarze